Powrót     Strona Główna Rodziny 
			Polskiej
Piotr Jaroszyński

Prof. dr hab. Piotr Jaroszyński

Mickiewiczowska rocznica

 

Zbliża się okrągła, 150. rocznica śmierci Adama Mickiewicza, który zmarł w Konstantynopolu 26 listopada 1855 r. O rocznicy tej w Polsce – ojczystym kraju wielkiego poety jest zupełnie cicho. Być może tylko pod koniec listopada, rankiem w sobotę dowiemy się z niektórych serwisów informacyjnych, że dziś mija 150 rocznica śmierci Adama Mickiewicza, kilka słów o twórczości i na tym koniec. A tymczasem w naszej tradycji wielkie rocznice zasłużonych nie tylko dla naszego narodu twórców były zawsze okazją do publicznego przypomnienia ich osiągnięć, nadania rozgłosu w świecie, a nade wszystko do wpuszczenia ich dzieł w krwioobieg życia społecznego, zwłaszcza do serc i umysłów młodego pokolenia. Rocznica mickiewiczowska jest rocznicą wyjątkową, bo mowa o największym obok Jana Kochanowskiego poecie polskim.

Zadajemy wobec tego pytanie: czy w naszym kraju instytucje, które z urzędu mają obowiązek uświetniania rocznic wielkich Polaków, pamiętają o rocznicy Mickiewiczowskiej? Czy wzięte to zostało pod uwagę przez prezydenta, premiera, ministra kultury i ministra edukacji? Czy pamiętał o tym sejm i senat? Czy dyrektorzy teatrów całej Polski wprowadzili do repertuaru jakąkolwiek część Dziadów, Konrada Wallenroda, Grażynę, Pana Tadeusza, wybór poezji? Czy dyrektorzy oper i filharmonii włączyli do repertuaru pieśni takich kompozytorów jak Fryderyk Chopin czy Stanisław Moniuszko, a ułożonych do słów wierszy Adama Mickiewicza? Czy dyrektorzy szkół i nauczyciele języka polskiego przygotowują się do uroczystej akademii, do krótkiego choćby koncertu, wieczorku poetyckiego, z udziałem czy to aktorów zawodowych, czy też młodzieży szkolnej? Czy w mediach, zwłaszcza w radio i w telewizji publicznej, w sposób szczególny zobowiązanych do pełnienia misji kulturowej, zaplanowane są audycje, pogadanki, dyskusje, prelekcje? Czy na uniwersytetach, przynajmniej na wydziałach filologii polskiej są w planie kongresy i sympozja poświęcone twórczości naszego wieszcza? A jeśli tak, to czy są dostatecznie nagłośnione i mają wymiar ogólnopolski?

Można żywić poważne obawy, że na każde z tych pytań odpowiedź będzie negatywna: nie. W tej chwili nikt, albo prawie nikt, nic nie robi, aby uświetnić 150. rocznicę śmierci Adama Mickiewicza. A jeśli coś jest przygotowywane, to warto się odezwać, ogłosić wszem i wobec, aby wysiłek nie zamknął się w zbyt małym gronie. Właśnie dlatego należy podnieść tę kwestię w tej chwili, kiedy jest jeszcze nieco czasu i można coś przygotować.

W archiwach polskiego radia i polskiej telewizji są wspaniałe nagrania z udziałem starych mistrzów, nawet tych, którzy królowali na deskach teatru w okresie międzywojennym, a których głos lub określona kreacja zostały uwiecznione również po wojnie. Dlaczego ich nie przypomnieć? Są w naszym kraju, ale i poza granicami badacze twórczości Adama Mickiewicza. Dlaczego ich nie zaprosić na audycję, aby szerzej podzielili się swoją wiedzą? Są wreszcie amatorzy, miłośnicy twórczości wieszcza, którzy znają na pamięć całe fragmenty Pana Tadeusza, Sonetów Krymskich, Konrada Wallenroda, Grażyny. A może by urządzić ogólnopolski konkurs recytatorski? Choć niewiele zostało już czasu, ciągle jeszcze jest na to szansa.

W naszej tradycji słowo pełniło wyjątkową rolę ogniskując w sobie pełnię życia narodowego, a nie tylko sferę sztuki. W słowie przejawiało się życie religijne i moralne, ekonomiczne i polityczne, rodzinne i społeczne. W słowie zbiegała się przeszłość z teraźniejszością, by wybiec w przyszłość. Słowo polskie było przez wieki źródłem narodowej tożsamości. I takim winno pozostać, jeśli mamy przetrwać jako naród. Dlatego musimy wracać do dzieł mistrzów słowa, jak Rej, Kochanowski, Sęp Szarzyński, Sarbiewski, Krasicki, Słowacki, Krasiński, Lenartowicz, Pol, Wyspiański i właśnie Mickiewicz.

Nasz język, mimo upływu lat i wieków, mimo zachodzących w nim zmian, jest ciągle językiem, który potrafimy zgłębić, rozumieć i odczuwać, nawet jeśli dzieła powstały dawno temu. Angielski, niemiecki czy grecki, zmieniły się nie do poznania, współcześni, bez specjalnych kursów, nie potrafią rozumieć arcydzieł własnej poezji, tymczasem dawny język polski jest ciągle językiem żywym i zrozumiałym. Zaś język Mickiewicza króluje ponad wszystko.

Dlatego warto dołożyć nieco starań i przygotować się godnie do obchodów mickiewiczowskich, dając tym samym świadectwo uczestniczenia w kulturze polskiej. Na pewno na tym nie stracimy, odmłodniejemy jego wielkością i tych pokoleń, które karmiły się jego słowem pod zaborami, na zsyłce i na emigracji, ale także w czasach niepodległości. Wracajmy do Mickiewicza, uczmy jego słowa nasze dzieci i wnuki. Wtedy na pewno będą Polakami.

Prof. dr hab. Piotr Jaroszyński

 


Link Nasz Dziennik
Powrót
|  Aktualności  |  Prawo do życia  |  Prawda historyczna  |  Nowy wymiar heroizmu  |  Kultura  | 
|  Oświadczenia  |  Zaproszenia  |  Głos Polonii  |  Fakty o UE  |  Antypolonizm  |  Globalizm  | 
|  Temat Miesiąca  |  Poznaj Prawdę  |  Bezrobocie  |  Listy  |  Program Rodziny Polskiej  | 
|  Wybory  |  Samorządy  |  Polecamy  | 
|  Przyroda polska  |  Humor  | 
|  Religia  |  Jan Paweł II  | 
do góry